Serwecz

avatar

Jeżdżę turystycznie, z lekkim zacięciem sportowym. Najchętniej w górach, zdobywam Bigi.

Mam przejechane 83920.25 kilometrów w tym 2951.30 w terenie. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl 2019:
button stats bikestats.pl
2018:
button stats bikestats.pl
2017:
button stats bikestats.pl
2016:
button stats bikestats.pl
2015:
button stats bikestats.pl
2014:
button stats bikestats.pl
2013:
button stats bikestats.pl
2012:
button stats bikestats.pl
2011:
button stats bikestats.pl
2010:
button stats bikestats.pl
2009:
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy serwecz.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
400.06 km 2.60 km teren
16:21 h 24.47 km/h:
Maks. pr.:48.00 km/h
Temperatura:
Podjazdy:1871 m
Rower:.Ghost

Nie mazury, a chęć szczera zrobi z Ciebie forfitera ;)

Wtorek, 10 kwietnia 2012 · dodano: 11.04.2012 | Komentarze 19


Zdjęcia z całego wyjazdu:
Zdjęcia
Suwałki - Olecko - Giżycko - Kętrzyn - Reszel - Lidzbark Warmiński - Orneta - Pasłęk - Elbląg - Gdańsk - Gdynia - Gdańsk.
Rano ruszam z zamiarem dotarcia kawałek za Ornetę (około 220km) i następnego dnia dojechania do Gdańska i złapania pociągu o 16 do Łodzi. Ale oznacza to nieco napięty program na dzień następny.
W każdym razie jadę (dość sprawnie), walcząc z bocznym wiatrem i stopniowo podnosząc średnią. Między Kętrzynem, a Świętą Lipką bardzo walczę z wiatrem (17-20km/h). W Lidzbarku podejmuję decyzję, która kusiła mnie już od pewnego czasu. Na tym wyjeździe czuję się mocny, pogoda jest niezła, samopoczucie również. No i czas - 200 km przekraczam o 18, po 10 godzinach.
Z Lidzbarku jadę do Pasłęku bez postoju, starając się wjechać na porządną drogę krajową przed zapadnięciem zupełnych ciemności, co właściwie się udaje. Droga od Ornety była w fatalnym stanie, po ciemku bardzo by mnie spowolniła.
Za to mam wrażenie, że wiatr stał się odrobinę południowo wschodni, jednak ta dromna zmiana bardzo mi pomaga.
W Pasłęku rozglądam się za stacją, niestety nic nie znajduję - więc zjadam nieco z zapasów, poprawiam lampkę i przeskakuję do Elbląga 15 km. Tam o 22 (po 280km) staję w McDonaldzie, zjadam kanapkę z frytkami popijając kawą. Na stacji kupuję jeszcze bateryjki i ruszam na przedostatni odcinek.
W dalszym ciągu jedzie się świetnie, wiatr pomaga, droga doskonała - szerokie pobocze, idealny asfalt, w wielu miejscach jest to droga o standardzie ekspresowej, bez zakazu za to z oświetleniem. Jadę 28-32 km/h.
Kawałek przed Gdańskiem skręcam w objazd, nie zauważam potężnej dziury i wpadam w nią. Ledwo utrzymuję kierownicę, urywam jeden z haków prawej sakwy. Wieszam sakwę na troku i ruszam dalej, ale od tego momentu jedzie się wyraźnie ciężej.
W Gdańsku jestem o 1, po 340 km. Muszę stanąć na długi postój na przystanku autobusowym i zdaję sobie sprawę, że muszę ograniczyć się do 400 km, 500 nie zrobię.
Decyduję się na dokręcenie brakujących kilometrów po mieście. Jadę więc najpierw w kierunku Gdyni, po 25 kilometrach skręcam do portu, przejeżdżam po reprezentacyjnym nabrzeżu i zaczynam wracać. Jadę uliczkami pomiędzy morzem, a al. Zwycięstwa, zwiedzając nieznane mi wcześniej miejsca, w Sopocie wchodzę na plażę. W Gdańsku przejeżdżam pod bramą Stoczni i Pocztą Polską. "Zaliczam" również Długi Targ. Na dworcu melduję się o 5, ookazuje się, że pociąg (bezpośredni) mam już o 5:53, kupuję bilet i idę dokręcić brakujący kilometr. Wpis, śniadanie w McDonaldzie i pociąg.
Co ciekawe, najbardziej podczas całego wypadu dostały ręce - bardzo dużo jeździłem w dolnym chwycie, nie są do tego przyzwyczajone. Z tych samych powodów bolały również momentami barki i kark. Dużo mniej jeździłem w chwycie za łapy (bo stał się mniej wygodny po obniżeniu manetek), za to więcej w chwycie za prosty odcinek i na zagięciu. Odwrócenie ciągu przerzutki zadziałało doskonale.
W sumie podczas wypadu zrobiłem w ciągu 5 dni 1095 km, przejechałem przez 5 województw.
Kategoria >300, >100, >200, Wypad, Z sakwami



Komentarze
siwy-zgr
| 20:27 środa, 9 maja 2012 | linkuj Matko jedyna... Gratulacje :)
DaDasik
| 08:45 piątek, 4 maja 2012 | linkuj Graty!
Dla mnie to jakiś kosmos :)
justyn1
| 16:24 poniedziałek, 16 kwietnia 2012 | linkuj Gratulacje ;)
michuss
| 07:41 piątek, 13 kwietnia 2012 | linkuj Gratuluję! Pomyśleć, że kilka lat temu robiłem trasę Olsztyn-Wejherowo i wydawało mi się to megaosiągnięciem. ;)
ememka
| 14:00 czwartek, 12 kwietnia 2012 | linkuj Niesamowity dystans:) Ja od opczatku roku jeszcze nie przejechalam 1000km a ty w czasie jednej wycieczki! Gratulacje! :)
vagabond
| 20:11 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Rekord, kawka i zwiedzanko! Żyć nie umierać! :D
Gratuluję!
serwecz
| 19:22 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Mazury owszem ładne, ale jednak wolę góry. Choć na takie trasy to jednak potrzeba sporo płaskiego ;) A kwiecień dla mnie to całkiem niezły w tym roku termin, lutowa wyprawa do Hiszpanii pozwoliła mi się rozjeździć.

Mi sakwy jakoś niespecjalnie przeszkadzały, nie czułem tego zbytnio, ale na pewno miały swój wkład w moje zmęczenie. Miałem w końcu pełen ekwipunek biwakowy, namiot itd. Hak w ortliebach, pękła ta krzywka między mocowaniem do listwy a samym hakiem. Mamy z Mikim już całkiem sporo sakw do naprawy - u mnie popękały jeszcze klamry i w jednym miejscu sakwa pękła (to akurat małe). Mikiemu samochód urwał sakwę (także pękły haki) i w jednym miejscu zaczęła się rozklejać.
wilk
| 18:47 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Gratulacje, nie ma to jak spontaniczny rekord, takie trasy wspomina się z reguły świetnie!
A 400km z sakwami - to już nie lada osiągniecie, ja to najwięcej machnąłem chyba z 250km.

A ten hak to w Ortliebach rozwaliłeś? Bo dotychczas wydawało mi się, że są niezniszczalne ;)
limit
| 18:43 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Moje osiągnięcie to około połowa tego. Wiem ile mnie to kosztowało sił i dlatego pełen szacunek. Zwłaszcza, że to dopiero kwiecień czyli warunki jeszcze dalekie od idealnych.
bixior
| 17:50 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Elegancko :D
W zeszłym roku robiłem podobną trasę, ale w drugą stronę, od gdańska tylko do Reszla (bo odbiłem w stronę Mrągowa). Elegancka trasa i dość widokowa :)
bixior
| 17:49 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Elegancko :D
W zeszłym roku robiłem podobną trasę, ale w drugą stronę, od gdańska tylko do Reszla (bo odbiłem w stronę Mrągowa). Elegancka trasa i dość widokowa :)
MARECKY
| 16:03 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Przez Elbląg tak bez anonsowania się? Nieładnie, nieładnie ;-).
serwecz
| 15:09 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Fotki są, wiatr opisany. Van, szkoda, że nie pojechałeś, może nie miałbym takich głupich pomysłów ;p
transatlantyk
| 13:48 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Właśnie, szczególnie o fotkach nie zapomnij :-) Jak to z wiatrem było?
krzychs4
| 11:10 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj O! Brawo, jak dojdziesz do siebie daj może parę słów opisu i fotki.
Gratulacje:)
vanhelsing
| 09:00 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Jaaa pierdziele, chyba dobrze jednak, że z Tobą nie pojechałem, nie miałbym jakichkolwiek szans !
aard
| 04:45 środa, 11 kwietnia 2012 | linkuj Wooooooooooooooow!!! :D
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa kresi
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]