Serwecz

avatar

Jeżdżę turystycznie, z lekkim zacięciem sportowym. Najchętniej w górach, zdobywam Bigi.

Mam przejechane 83920.25 kilometrów w tym 2951.30 w terenie. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl 2019:
button stats bikestats.pl
2018:
button stats bikestats.pl
2017:
button stats bikestats.pl
2016:
button stats bikestats.pl
2015:
button stats bikestats.pl
2014:
button stats bikestats.pl
2013:
button stats bikestats.pl
2012:
button stats bikestats.pl
2011:
button stats bikestats.pl
2010:
button stats bikestats.pl
2009:
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy serwecz.bikestats.pl

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
515.36 km 1.50 km teren
17:52 h 28.84 km/h:
Maks. pr.:54.90 km/h
Temperatura:
Podjazdy:2038 m
Rower:.Peritus

Maraton Podróżnika

Sobota, 7 czerwca 2014 · dodano: 08.06.2014 | Komentarze 5

Odcinek 1 (Łuków: 68 km)
Tempo bardzo spokojne, wręcz spacerowe. Wszystkie grupy jadą bardzo blisko siebie, momentami nieco się zajeżdżają.
Taka jazda mnie nieco męczy, pojawiają się nawet próby gry w kalambury. Humory dopisują, trema odpadła. Postój w Łukowie na rynku: jedzenie, uzupełnienie picia, zdjęcie butów.

Odcinek 2 (Kozłówka: 130km)
Początek również spokojny, aż do momentu kiedy Transatlantyk traci cierpliwość i zaczyna przyspieszać. Formuje się kilkunastoosobowa ucieczka, ludzie zaczynają mocno pracować i jechać w linii. Na postój dojeżdżamy z 7 minutowym zapasem.

Odcinek 3 (Bychawa: 190 km)
Dalej dość mocne tempo, momentami znacznie przekraczające 30 km/h. Odznacza się Kurier, który je dodatkowo podkręca. Grupa liczy kilka osób, na postój przyjeżdżamy znów jako pierwsi (ale przed nami jest ciągle Turysta, który się nie zatrzymuje).

Odcinek 4 (Szczebrzeszyn: 270km)
Ruszam z postoju razem z Keto chwilę przed grupą. Jedziemy spokojnie, aby mogli nas dopaść. Po jakimś czasie wyprzedza nas ponownie Kurier, Waxmund, Wilk i Gabriel, nie gonimy ich jednak, tempo około 38 km/h to dla nas za dużo. Jedziemy we dwóch, aż zgarniamy Gabriela, który nie utrzymał koła. Ten odcinek był najbardziej pagórkowaty ze wszystkich, gdzieś koło Radecznicy wyprzedzamy Kuriera z ekipą, którzy stanęli na postój.
Po wjeździe na drogę krajową czeka nas największy podjazd trasy (100 metrów przewyższenia, momentami 8%), ale wbrew obawom wjeżdżam go spokojnie na szosowej, wąsko zestopniowanej kasecie.
W Szebrzeszynie (15 minut przewagi, zastajemy jeszcze Turystę) długi, ponad godzinny postój: obiad (spaghetti), kawa, pół piwa. Myję się w umywalce i przebieram, ale taka ilość płynów nie pomaga mi i przez moment mam mdłości. Zakładamy lampki i przygotowujemy się do jazdy nocnej.

Odcinek 5 (Łęczna: 364 km)
Ruszamy sporą grupą do Nielisza, gdzie robimy zakupy. Niestety samochód się spóźnia i dogania nas główna grupa: zrywamy się z aardem i ją gonimy.
Jedziemy w miarę sporą grupą (kilka osób??) i dość szybko. Nawierzchnia znów bardzo kiepska, zjazdy po dziurach są bardzo niebezpieczne, boję się zniszczenia opony albo koła. Dochodzimy za Piaskami Hipka z Hipcią, Wilk zostaje i czeka na innych. W Łęcznej tracimy dużo nerwów, bo nie możemy znaleźć miejsca postoju (ktoś się pomylił i szukaliśmy Orlenu zamiast parku dinozaurów). Tracimy kilkanaście minut. Na tym etapie różnica między nami, a ostatnią grupą to już ponad godzina, więc prawdopodobnie jest to ostatni postój, na którym będzie samochód.

Odcinek 6 (Parczew, 402 km).
Ruszając z Łęcznej stwierdzam, że nie działa mi licznik. Zanim zauważyłem, że to przetarty przewód, grupa odjechała mi na tyle, że goniłem ją pewnie z 10 km (aard, Hipek i Hipcia jechali około 30 km/h).
Strata licznika pogarsza mi humor, dogonienie grupy kosztuje mnie dużo wysiłku. Ponownie boli mnie prawa część lędźwi, zaczyna dokuczać mi żołądek.
Stacja w Parczewie okazuje się kioskiem, bez hot dogów i toalety. Lipa.

Odcinek 7 (Międzyrzec Podlaski: 450 km)
Do Międzyrzecza jedzie mi się słabo. Rozjaśnia się, ale jest mi zimno, nie bardzo mogę wychodzić na zmiany. Bardzo doskwiera mi brak licznika, jadę na słupki kilometrowe. Na postój stajemy na normalnym Orlenie, jednak na zagrzanie parówek czekamy bardzo długo, mija nas grupa Wilka.

Odcinek 8 (Skrzeszew, 419 km)
Jedzie mi się nieco lepiej, ale zaczyna się (od Łosic) koszmarna nawierzchnia. Same łaty, które powodują ból w rękach. Jechać się po tym też niespecjalnie da. Klnę na wyznaczającego trasę. Odpalam w końcu licznik w komórce (bazujący na GPS), żeby mieć jakiekolwiek pojęcie ile jeszcze. Od Korczewa asfalt poprawia się i dojeżdżamy do bazy.

Podsumowanie
Aż do Łęcznej jechało mi się bardzo dobrze. Pozbawienie licznika kosztowało mnie sporo sił psychicznych, więc dalszy odcinek był dość kiepski. Maraton trzeba zaliczyć do bardzo udanych, zarówno organizacyjnie (postoje, obiad w Szczebrzeszynie, świetne wsparcie z samochodu) jak i mojego występu: brak bardzo poważnego kryzysu (czyli odpadnięcia od grupy, dodatkowego postoju), brak poważnych awarii.
Kondycyjnie dałem radę, przyjazd w drugiej grupie (23:13h) uważam za dobry wynik, poprawiłem swój rekord dobowy.
Kategoria Wycieczka, >300, >200, >100, >.50



Komentarze
serwecz
| 16:49 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Hipku,
Wam również bardzo dziękuję - widok waszej jednolicie obranej i wyposażonej dwójki działał uspokajająco:
było wiadomo, że tempo będzie akurat, bez niepotrzebnych zrywów i jednocześnie bardzo sympatycznie.
Tekst pisałem wczoraj dość zmęczony, więc już poprawione ;)

Keto,
Dla mnie ten odcinek był jednym z najsympatyczniejszych: bez zbytniej napinki, własnym, choć wcale nie powolnym tempem. Dzięki za towarzystwo.
Hipek
| 15:59 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Gratulacje i dziękuję za towarzystwo!

Maleńkie post scriptum: pomyliłeś moje imię.
Keto
| 10:27 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Dzięki za wspólne kręcenie na trasie. Dużo to pomogło.
aard
| 04:42 poniedziałek, 9 czerwca 2014 | linkuj Gratulacje! :)
Aczkolwiek to spory ból, nie wiedzieć, ile DOKŁADNIE wynosi ten rekord. Współczuję. Mnie właśnie udało się go (po 4 latach) pozbyć ;)

PS. Dzięki za podawanie koła tam,gdzie było trzeba :)
mavic
| 20:21 niedziela, 8 czerwca 2014 | linkuj Brawa za taki dystans i taką średnią!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa glebo
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]