Serwecz

avatar

Jeżdżę turystycznie, z lekkim zacięciem sportowym. Najchętniej w górach, zdobywam Bigi.

Mam przejechane 83920.25 kilometrów w tym 2951.30 w terenie. Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl 2019:
button stats bikestats.pl
2018:
button stats bikestats.pl
2017:
button stats bikestats.pl
2016:
button stats bikestats.pl
2015:
button stats bikestats.pl
2014:
button stats bikestats.pl
2013:
button stats bikestats.pl
2012:
button stats bikestats.pl
2011:
button stats bikestats.pl
2010:
button stats bikestats.pl
2009:
button stats bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy serwecz.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2009

Dystans całkowity:1897.74 km (w terenie 19.50 km; 1.03%)
Czas w ruchu:96:20
Średnia prędkość:18.36 km/h
Maksymalna prędkość:75.02 km/h
Liczba aktywności:18
Średnio na aktywność:105.43 km i 6h 01m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
99.37 km 0.00 km teren
05:15 h 18.93 km/h:
Maks. pr.:53.52 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:.Ghost

Polskie Góry IX

Sobota, 15 sierpnia 2009 · dodano: 21.10.2009 | Komentarze 0

Stronie Śląskie - Lądek - Złoty Stok - Nysa - Głuchołazy - Konradów - Jarnołtówek
Kategoria >.50, Z sakwami


Dane wyjazdu:
88.97 km 0.00 km teren
05:41 h 15.65 km/h:
Maks. pr.:64.22 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:.Ghost

Polskie Góry VIII

Piątek, 14 sierpnia 2009 · dodano: 21.10.2009 | Komentarze 0

Kudowa - Lewin Kłodzki - Kocioł - Taszów - Kocioł - Oleśnice v Orl. horach - Ćinalka - Zieleniec - Mostowice - Rudawa - Poręba - Długopole Zdrój - Bystrzyca Kłodzka - Idaków - Stronie Śląskie
Kategoria >.50, Z sakwami


Dane wyjazdu:
114.76 km 0.00 km teren
06:40 h 17.21 km/h:
Maks. pr.:50.62 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:.Ghost

Polskie Góry VII

Czwartek, 13 sierpnia 2009 · dodano: 21.10.2009 | Komentarze 0

Chvalec - Adras - Teplice - Mezimesti - ??? - Głuszyca - Nowa Ruda - Ścinawka - Radków - Kudowa
Kategoria >.50, Z sakwami


Dane wyjazdu:
101.09 km 0.00 km teren
05:13 h 19.38 km/h:
Maks. pr.:56.83 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:.Ghost

Polskie Góry VI

Środa, 12 sierpnia 2009 · dodano: 21.10.2009 | Komentarze 0

Szklarska Poręba - Karpacz - Wang - Kowary - Przełęcz Okraj - Trutnov - Petrikovice - Chvalec
Kategoria >.50, Z sakwami


Dane wyjazdu:
54.57 km 0.00 km teren
04:03 h 13.47 km/h:
Maks. pr.:61.16 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:.Ghost

Polskie Góry IV

Poniedziałek, 10 sierpnia 2009 · dodano: 21.10.2009 | Komentarze 0

Złoty Potok - Czocha - Leśna - Świeradów Zdrój - Szklarska Poręba
Kategoria >.50, Z sakwami


Dane wyjazdu:
154.92 km 0.00 km teren
08:15 h 18.78 km/h:
Maks. pr.:55.09 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:.Ghost

Polskie góry - dzień 3

Niedziela, 9 sierpnia 2009 · dodano: 17.09.2009 | Komentarze 0

Wrocław - Kąty Wrocławskie - Kostomłoty - Ujazd - Drogomołowice - Jawor - Złotoryja - Lwówek Śląski - Gryfów Śląski - Złoty Potok

Wyjechałem z hostelu około 10:15, ale długo przejeżdżałem przez miasto, miałem też problemy z soczewkami. Dzień okazał się dla mnie bardzo ciężki - dużo czasu straciłem jeszcze we Wrocławiu, dodatkowo przez większość czasu przeszkadzał mi boczny lub czołowy wiatr. Poza tym zaczęły się podjazdy (także te oznaczone znakami). Pomimo tego, że zjazdy były bardzo szybkie, to podjazdy szybko pokazały mi na co się porwałem.
Nie podobała mi się atmosfera w Lwówku i Gryfowie - sporo lokalnej młodzieży, nie czułem się zby bezpiecznie, choć same miasteczka są zadbane, a rynki odnowione. Namiot rozbiłem na miejscu mojego obozu harcerskiego z 2002 roku. Dotarłem tam około 22 przedierając się przez podmokły teren (podczas mojego pobytu na obozie znajdował się tam mostek).
Ten dzień skończył się kryzysem - w 3 dni zrobiłem 450 km, co okazało się dla mnie zbyt dużym wysiłkiem.
Kategoria >.50, Z sakwami


Dane wyjazdu:
151.11 km 0.00 km teren
07:07 h 21.23 km/h:
Maks. pr.:39.74 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:.Ghost

Polskie góry - dzień 2

Sobota, 8 sierpnia 2009 · dodano: 17.09.2009 | Komentarze 0

Bolesławiec - Chróścik - Siemianice - Byczyna - Biskupice - Skałągi - Wołczyn - Namysłów - Smarchowice Śląskie - Ligota Książęca - Brzozowiec - Jelcz - Strachocin - Wrocław

Nocleg minął spokojnie, chociaż bałem się o rower i resztę ekwipunku (mój pierwszy nocleg i to w dodatku prawie w miasteczku). Rano zwinąłem obóz i ruszyłem do Byczyny, aby na trasie zjeść śniadanie. Podczas zwijania obozu przemoczyłem w rosie buty, co okazało się bolesne w skutkach (pomiędzy stopą o podeszwą skarpetka pozostała mokra przez cały dzień). Aż do Wołczyna jechało mi się bardzo dobrze, niestety gdzieś dalej, przed Domaszewicami zsunął mi się przywiązany na worze atlas drogowy. Szukając go wróciłem aż do Wołczyna (10 km), ale już go nie znalazłem. Po drodze spotkałem pieszą pielgrzymkę z Głogówka do Częstochowy.
Do Namysłowa dojechałem bez problemu, stamtąd musiałem jednak "zadzwonić do przyjaciela" - od Mamy dostałem sms z kolejnymi miejscowościami, na które powinienem się kierować. Do Wrocławia dojechałem porządnie zmęczony.
Na rynku znalazłem Empik, w którym kupiłem nowy atlas (identyczny jak pierwotny, ale zapłaciłem za niego zamiast 55 zł, 39zł). Nocowałem w hostelu, z którego poszedłem jeszcze na krótki spacer po starym mieście.
Kategoria Z sakwami, >.50


Dane wyjazdu:
151.61 km 0.00 km teren
06:23 h 23.75 km/h:
Maks. pr.:45.87 km/h
Temperatura:
Podjazdy: m
Rower:.Ghost

Polskie góry - dzień 1

Piątek, 7 sierpnia 2009 · dodano: 17.09.2009 | Komentarze 0

Łódź - Pabianice -Łask - Widawa - Wieluń - Mokrsko - Łubnice - Bolesławiec nad Prosną.

Wyjechałem z domu chwilę przed godziną 12. Rower był obładowany, ciężki. Dopiero wyjeżdżając pierwszy raz jechałem nim objuczonym także z przodu - pierwsze wrażenie było złe - bardzo nerwowy.
Jazda szła dość sprawnie, nieco błądziłem w Łasku i w Wieluniu. Niestety musiałem zrezygnować ze zwiedzania dworu w Ożarowie ze względu na późną godzinę. Do Bolesławca wjechałem około 20:30 i przeprowadziłem rozeznanie w sprawie miejsca noclegu - bywałem już tam wcześniej, ale ostatni raz pewno z dziesięć lat temu, więc obejrzałem to przed zmrokiem. Odwiedziłem jeszcze znajomych Dziadka z czasów prowadzonych tam wykopalisk i rozbiłem się pod kępą krzaków.
Był to dzień testowania sprzętu, także opon (marathon supreme), które mnie wtedy nieco rozczarowały. Choć, jak okazało się w ciągu wyprawy, są to świetne opony (gri i opory toczenia to coś fantastycznego), to za Wieluniem złapałem gumę. Przebił je w obrębie bieżnika drucik w kształcie zszywki do papieru. Więc nie są jednak tak doskonałe jak się o nich mówi.
Kategoria >.50, Z sakwami